poniedziałek, 1 września 2014

The end

Koniec, czyli tort "Hugo"


Koniec wakacji, koniec lenistwa. Trzeba wziąć się na poważnie do pracy...
Ale na koniec tego cudownego okresu pokusiłam się o przygotowanie tortu na bazie drinka Hugo. Nie przejmujcie się, że na pierwszy rzut oka składniki wyglądają na trudne do zdobycia. Możecie je albo sami przygotować, albo nabyć za niewielką cenę w sklepach. 
(Przepis ze strony malacukierenka.pl)

Składniki na biszkopt:

* 5 jajek, oddzielnie żółtka i białka
* 200 g mąki pszennej
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia
* 180 g cukru
* 2 łyżki syropu z kwiatów czarnego bzu*

Białka ubić na sztywną pianę z połową cukru. W oddzielnej misce utrzeć żółtka z pozostałym cukrem i syropem. Zawartość obu misek połączyć. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia, przesiać do masy jajecznej i delikatnie wymieszać. Nie może zostać grudek białka. 

Ciasto przelać do tortownicy o średnicy 23 cm wyłożonej papierem do pieczenia (samo dno).

Piec przez 40 - 45 minut w temperaturze 180 stopni. Po tym czasie drzwiczki piekarnika lekko uchylić i zostawić biszkopt do wystygnięcia.

Zimny biszkopt przekroić w poziomie dwa razy (otrzymamy trzy krążki ciasta). Odstawić.

Na krem:

* 400 g jogurtu naturalnego
* 400 g sera jak na sernik
* 5 łyżeczek żelatyny
* sok z 1 limonki
* 2 łyżki cukru pudru
* 4 łyżki syropu z kwiatów czarnego bzu
* 150 ml prosecco
* 50 g cukru kryształu
* 1 listek mięty

Żelatynę zalać 1/3 szklanki zimnej wody, odstawić do napęcznienia.

Ser wymieszać z jogurtem, sokiem z limonki, syropem z kwiatów czarnego bzu i cukrem pudrem.

Prosecco podgrzać wraz z cukrem. Do ciepłej mieszanki dodać napęczniałą żelatynę. Podgrzewać do jej całkowitego rozpuszczenia. Odłożyć do ochłodzenia (ma być letnie).

Do ostudzonej żelatyny dodać 3 łyżki przygotowanego sera, wymieszać, a następnie połączyć z resztą sera. Listek mięty drobno posiekać, wrzucić do masy. 

Gotowy krem wstawić do lodówki na 1 - 1,5 godziny (musi odrobinę zgęstnieć).

Na galaretkę**:

* 100 ml prosecco
* 5 łyżeczek żelatyny
* 6 łyżek wody
* 4 łyżki syropu z kwiatów czarnego bzu
* sok z 1/2 limonki
* listki mięty

Żelatynę zalać 6 łyżkami wody, odstawić do napęcznienia. Postawić na gazie i podgrzewać, aż całkowicie się nie rozpuści. Odstawić. 

Wymieszać prosecco, sok z limonki i z kwiatów czarnego bzu. Dopełnić wodą tak, aby było 400 ml płynu. Do żelatyny wlać 3 łyżki przygotowanego płynu, wymieszać. Następnie wszystko razem połączyć. Wrzucić listki mięty.

Keksówkę 28 x 15 cm (lub większej/mniejszej - zależy, jak grubą chcecie mieć galaretkę) wyłożyć folią spożywczą. Ostrożnie przelać do niej galaretkę (folia zacznie odchodzić od ścianek, trzeba na to uważać). Włożyć do lodówki, do stężenia. 

Na udekorowanie wierzchu i boków:

* 1 litr śmietany kremówki
* 4 łyżki cukru pudru (więcej/mniej - zależy od Waszych upodobań)
* 3 fixy do śmietany***
* 1 łyżka syropu z kwiatów czarnego bzu
* 2 łyżki soku z limonki

Śmietanę ubić z cukrem pudrem i fixami, pod koniec dodając obydwa soki. 

Do nasączenia:

* 1/3 szklanki syropu z kwiatów czarnego bzu
* woda

Szklankę z sokiem dopełnić wodą tak, aby płynu było 3/4 szklanki, zamieszać. 

SKŁADANIE TORTU

W tortownicy, w której uprzednio piekliście biszkopt, ułożyć jeden blat biszkoptu (wierzchni blat biszkoptu, obrócić go do góry nogami). Nasączyć 1/3 przygotowanego ponczu. Wyłożyć 1/2 kremu. Przykryć kolejnym blatem (środkowym). Nasączyć ponczem, wyłożyć resztę kremu. Przykryć ostatnim blatem (podstawą biszkoptu tak, aby ciemna strona była na wierzchu). Odstawić na 3 godziny do lodówki.

Tort przełożyć na paterę lub na coś, na czym będzie Wam się wygodnie pracować. Boki i wierzch posmarować bitą śmietaną. Za pomocą szprycy wycisnąć wzorki na wierzchu. Udekorować pokrojoną galaretką lub według uznania. Poniżej etapy przygotowywania mojego tortu :) (Wybaczcie jakość zdjęć, niektóre były robione w nocy.)


Udanych wypieków i udanego nowego roku szkolnego! :)

* syrop z kwiatów czarnego bzu - słyszałam, że można gdzieś kupić. Ja jednak polecam zrobić samemu, w internecie jest mnóstwo przepisów.
** galaretka - przygotujcie ją jedynie wtedy, jeżeli chcecie nią ozdobić tort, inaczej się nie przyda.
*** fix do śmietany - nigdy nie chciałam używać fixów ani innych "ulepszaczy". Jednak nasza polska śmietanka 36% nie dorówna tym amerykańskim "double cream", które mają 50% i takie fixy to idealny dodatek, żeby móc śmietaną obłożyć tort.



piątek, 29 sierpnia 2014

My happiness

Moje szczęście, czyli rogaliki śniadaniowe

Nie jestem zwolenniczką chrupkich rogali, w których zawartość procentowa miąższu wynosi 15%. Uwielbiam miękkie, puszyste rogaliki, które najlepiej smakują z jogurtem owocowym (tak, tak, to właśnie mój smak). Używałam wielu przepisów, ale żaden nie spełniał moich oczekiwań. Aż tu proszę, gdzieś w morzu bezużytecznych dla mnie receptur odnalazłam stronę margarytka.blogspot.com, na której widniał przepis na "rogaliki śniadaniowe mleczno - maślane". 
Jeżeli, tak jak ja, kochacie maślane pieczywo, z dumą prezentuję Wam najlepszy przepis na jaki się natknęłam (jestem już po drugim rogalu, wiem co mówię) :)

Na 9 rogali:

* 500 g mąki
* 1 duże jajko
* 25 g świeżych drożdży
* 3 płaskie łyżki cukru
* 190 ml mleka
* 1 łyżeczka jogurtu naturalnego
* szczypta soli
* 65 g roztopionego i ostudzonego masła
* roztrzepane jajko do posmarowania rogali + mak/sezam

Z pokruszonych drożdży, łyżki cukru, łyżki mąki i jogurtu naturalnego przygotować rozczyn. Odstawić przykryty ściereczką na 20 minut. 

Mąkę wymieszać z cukrem i solą, dodać wyrośnięty rozczyn, dodać resztę składników. Wyrobić miękkie, elastyczne ciasto. Włożyć do miski, przykryć ścierką i odstawić na godzinę do podwojenia objętości.

Po tym czasie, ciasto podzielić na 9 części o wadze około 100 g każda. Każdą część uformować w kulkę, a następnie rozwałkować na długi placek. Ciasto zwijać do powstania cienkich, długich wałków (rogaliki mocno wyrosną). Wygiąć w kształt rogali (łuk) i ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarować roztrzepanym jajkiem, posypać makiem/sezamem lub nie posypywać niczym.


Odłożyć do ponownego wyrastania przykryte ściereczką na około 50 minut. Piec w 180 stopniach przez 15 - 20 minut, do złotego koloru. Studzić na kratce. Najlepiej jeść ciepłe.

Udanych wypieków :)



 

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Stranger

Obcy, czyli bułki z budyniem, karmelizowanym rabarbarem
i imbirową kruszonką


Dlaczego obcy? Ponieważ nieczęsto w słodkich wypiekach występuje dodatek imbiru. A to źle! Imbir jest wspaniałym dodatkiem do serników i, jak widać, to bułek drożdżowych.
Domowy budyń i domowy rabarbar plus słodka, imbirowa kruszonka. Najlepsze, jak zwykle, gorące :)

Na 12 - 13 bułek:

* 500 g mąki pszennej
* 10 g drożdży suszonych lub 20 g świeżych 
* 300 ml mleka
* 100 g roztopionego i ostudzonego masła
* 1 jajko
* 2,5 łyżki cukru
* szczypta soli

Ze świeżych drożdży zrobić rozczyn. Suche wymieszać z mąką. Dodać resztę składników, na koniec dodając roztopione masło. Zagniatać do uzyskania elastycznego, miękkiego ciasta. Przełożyć do miski, przykryć ścierką i odłożyć do podwojenia objętości na około 1,5 godziny. 

Domowy budyń:

* 300 ml mleka
* 3 żółtka
* 20 g mąki pszennej
* 20 g mąki ziemniaczanej 
* 50 g cukru z wanilią*

100 ml mleka wymieszać z obiema mąkami, cukrem i żółtkami. Dokładnie, nie może być grudek.
Pozostałe 200 ml mleka doprowadzić do wrzenia. Po zagotowaniu, zmniejszyć moc palnika i powoli wlewać przygotowaną wcześniej mieszankę. Gotować, ciągle mieszając, aż całość zgęstnieje i będzie przypominać konsystencją budyń. Przykryć folią spożywczą tak, aby dotykała budyniu. Odstawić do wystudzenia. 

Karmelizowany rabarbar:

* 400 g obranego, pokrojonego rabarbaru 
* 100 g cukru z wanilią
* 2 łyżki wody
* 1 łyżeczka imbiru

Na patelni wymieszać cukier z wodą. Postawić na gazie. Do czasu rozpuszczenia cukru nie mieszać ani razu! Jak cukier się rozpuści, zwiększyć nieco moc palnika. Gdy karmel stanie się złoty, dodać rabarbar i imbir. Wymieszać. Gotować, aż woda z rabarbaru nie wyparuje. Nie martwcie się, że karmel oblepił kilka kawałków rabarbaru, podczas gotowania karmel i tak się roztopi. Odstawić do wystudzenia.

Kruszonka:

* 60 g roztopionego masła
* 75 g mąki
* 5 łyżek cukru
* 1 łyżeczka imbiru

Wszystkie składniki wymieszać widelcem lub rozetrzeć palcami. 

Dodatkowo:

* 1 jajko wymieszane z 1 łyżką mleka (do posmarowania bułeczek)

Po wyrośnięciu, ciasto podzielić na około 13 części o wadze 70 - 80 g. Każdą część uformować w kulkę. Ułożyć na dwóch blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia. Przykryć ściereczką i odstawić do ponownego wyrastania, na 30 - 40 minut.

Po tym czasie, w każdej bułce za pomocą szklanki zrobić w bułkach wgłębienie. Do zagłębienia nałożyć po łyżce budyniu, na to łyżkę rabarbaru a całość posypać kruszonką. Przed pieczeniem boki bułek posmarować roztrzepanym jajkiem.

Piec przez 20 - 23 minuty w temperaturze 190 stopni. Wystudzić.

Udanych wypieków :)

 

sobota, 26 lipca 2014

Red bush

Czerwony krzak, czyli babeczki z czerwoną porzeczką

 Dawno mnie nie było... Niestety, za kilka dni znów wyjeżdżam. I jest to pewnie pierwszy i ostatni przepis przed moim powrotem.
W związku z trwającym porzeczkowym sezonem, na Moich Wypiekach pojawiła się mnóstwo przepisów z udziałem rozsławionych owoców. Nie mam czasu wypróbować ich wszystkich, zdecydowałam się więc na ten jeden. Kruche babeczki pełne delikatnie kwaśnego nadzienia przykrytego kruchą kratką. Autorka przepisu pisze o wystudzeniu babeczek, jednak według mnie najlepsze są te jeszcze parujące ;)

Składniki na 12 babeczek:

* 450 g mąki pszennej
* 150 g zimnego masła
* 100 g zimnego smalcu
* 100 g cukru pudru
* 1 żółtko
* 3 łyżki zimnego mleka

Przesiać mąkę. Masło i smalec pokroić na mniejsze kawałki, dodać do mąki, wymieszać. Wsypać cukier, dodać żółtko i mleko, zagnieść gładkie ciasto. Uformować w kulę, spłaszczyć, owinąć folią spożywczą i schłodzić w lodówce przez 1 godzinę.

Dodatkowo:

* 500 g umytej czerwonej porzeczki
* 150 g cukru
* 3 łyżki mąki ziemniaczanej
* roztrzepane jajko

Porzeczki wymieszać z cukrem i mąką, odstawić.

Formę do babeczek wysmarować masłem i obsypać mąką. Schłodzone ciasto rozwałkować na grubość 2 - 3 mm. Szklanką wycinać koła, wylepiać nimi foremki. Nadzienie nałożyć do wysokości babeczek. Z reszty ciasta wyciąć paski, ułożyć je w kształcie kratki na wierzchu. Przed pieczeniem posmarować roztrzepany jajkiem.

Piec je około 25 minut w temperaturze 190 stopni. Studzić w formie. Można posypać cukrem pudrem.

Udanych wypieków :)



niedziela, 6 lipca 2014

Something new

Coś nowego, czyli babeczki z lukrem piankowym

Rok temu kupiłam małą książkę o dekorowaniu wypieków. Chciałam wykorzystać każdą inspirację, ale z czasem mój zapał malał. Ostatnio wzięłam się do pracy. Wczoraj upiekłam babeczki, a dziś dokończyłam ozdabianie. Babeczki spokojnie można zrobić w jeden dzień, nie zajmują dużo czasu. Ja potrzebowałam przerwy, żeby zebrać siły na dalszą pracę nad nimi ;)

Na 12 babeczek podstawowych:

* 2 szklani mąki
* 2/3 szklanki cukru
* 2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 1 łyżeczka cukru z wanilią
* 1 szklanka mleka
* 80 - 90 g oleju
* 2 jajka

Mąkę przesiać. Dodać pozostałe składniki. Wymieszać łyżką do połączenia składników, nie dłużej. Ciasto przełożyć do papilotek, do 2/3 wysokości.

Piec w temperaturze 180 stopni przez ok. 25 minut. Wystudzić na kratce.

Na lukier piankowy:

* 250 g cukru pudru
* 4 białka
* szczypta soli
* 1 łyżka wody

Wszystkie składniki włożyć do jednej miski. Ustawić ją nad garnkiem z wrzącą wodą. Miksować do rozpuszczenia cukru, aż całość zacznie się pienić. Termometrem cukierniczym sprawdzać temperaturę masy, powinna osiągnąć 60 stopni.

Lukier natychmiast ściągnąć z garnka, przelać do misy miksera wolnostojącego lub do zwyczajnej miski i ubijać przez 3 minuty na średnich obrotach. Całość powinna zgęstnieć.

Lukier trzeba wykorzystać od razu. W tym celu, przełożyć do rękawa cukierniczego/szprycy potrzebną ilość lukru i wyciskać okrągłą tylką na babeczki. Odstawić na 30 minut, lukier piankowy musi zastygnąć.

Na glazurę czekoladową:

* 300 g gorzkiej czekolady
* 2 łyżki oleju

Czekoladę posiekać. Wymieszać z olejem. Ustawić nad garnkiem z wrzącą wodą. Gdy czekolada się rozpuści, zdjąć z garnka i odstawić na 10 minut do ostygnięcia.

Glazurę przelać do niedużego kubka/miski, w którym będziecie mogli zanurzyć "czapeczki" z lukru, nie gniotąc im czubków.

Babeczki maczać w glazurze, nadmiar czekolady powinien skapnąć. Odłożyć na 5 minut. Następnie udekorować dowolnymi posypkami.



Udanych wypieków :)




A little bit of sun

Trochę słońca, czyli kruche z morelami i marcepanem

Moje pierwsze ciasto z morelami. Szukając przepisów na ciasta z owocami, nigdy nie brałam pod uwagę tych malutkich, słodkich kuleczek. Łatwo się domyślić, że było to błędem. Moje morele były delikatnie kwaśne, dzięki czemu przebijały słodycz marcepanu. Ciasta w tym cieście jest niewiele. 80% to po prostu owoce. Ale kto chciałby w taki gorący dzień raczyć się ciężkimi wypiekami z kremem? ;)

Na ciasto z morelami:

* 240 g mąki pszennej
* 120 g cukru
* 120 g masła
* 2 duże żółtka
+
* 800 g umytych, przekrojonych na pół moreli (bez pestek)
* 100 g marcepanu

Żółtka i masło powinny być zimne.

Mąkę wymieszać z cukrem. Dodać żółtka i masło. Zagnieść ciasto. Będzie w postaci kruszonki. Formę 20 x 30 cm posmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia. Z gotowego ciasta odłożyć około 5 łyżek na kruszonkę. Resztą wylepić spód formy, delikatne dociskając.

Marcepan zetrzeć na tarce o dużych oczkach bezpośrednio na formę wyłożoną ciastem (marcepan strasznie się klei). Powinien być równomiernie rozłożony.

Morele poukładać rozcięciami do góry. Całość posypać odłożonym ciastem. Do czasu włożenia do piekarnika, trzymać w lodówce.



Piec w temperaturze 190 stopni przez ok. 40 minut (aż kruszonka będzie złota). Studzić 15 minut w piecu, następnie wyłożyć na kratkę i pozostawić do całkowitego wystygnięcia.

Warstwa ciasta jest bardzo cienka, dlatego należy uważać, aby przy podawaniu morele nam nie "uciekły" ;)

Udanych wypieków! :)



 

sobota, 5 lipca 2014

Seasonal

Sezonowe, czyli muffinki z malinami

Truskawek dziś nie dostałam, o rabarbarze nie wspominając. Ale maliny twardo się trzymają. I to całkiem ładne. A z czym smakują najlepiej? Z czekoladą! Tak więc, dziś powstały muffinki kakaowe z białą i mleczną czekoladą w otoczeniu słodziutkich malin. Oryginalny czeski przepis, obyło się bez tłumacza. Aż nie wierzę, że wyszły takie wspaniałe ;)

Składniki na 12 muffinek:

* 250 g mąki pszennej
* 2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
* 30 g ciemnego kakao do pieczenia
* 85 g cukru trzcinowego
* 100 g białej czekolady, posiekanej (można użyć groszków czekoladowych)
* 130 g mlecznej czekolady, posiekanej (można użyć groszków czekoladowych)
* 3 jajka
* 200 g kwaśnej śmietany 18%
* 85 g roztopionego i przestudzonego masła
* 300 g świeżych malin

Mąkę przesiać. Dodać pozostałe suche składniki. Dobrze wymieszać, kakao powinno dobrze połączyć się z mąką. Śmietanę wymieszać z jajkami i masłem. Dodać do suchych składników, wsypać czekoladę, wymieszać. Jeżeli ciasto będzie za gęste, można dodać 2 łyżki mleka. Dodać połowę malin, ostrożnie wymieszać, aby owoce się nie rozpadły.

Formę do muffinek wyłożyć papilotkami. Nakładać sporo ciasta, cała foremka może być wypełniona. Na koniec, w każdą muffinkę powtykać po 2 - 3 maliny.

Piec w temperaturze 200 stopni przez ok. 20 minut. Sprawdzić patyczkiem. Powinien być suchy, bez śladów surowego ciasta. Studzić na kratce.

Udanych wypieków :) 



 

niedziela, 29 czerwca 2014

Watch out!

Uważaj!, czyli jagodzianki

 
Nareszcie zebrałam się i postanowiłam sfotografować bułki, które od trzech dni, dzień w dzień, są przygotowywane i zjadane. Codzienna porcja 16 bułek starcza na około godzinę. To chyba największa gwarancja smaku :) Mowa oczywiście o jagodziankach, które są wspaniałe dlatego, że można w nich pomieścić nieskończoną ilość jagód! Proste choć czasochłonne, ale odpłacają się cudownym smakiem! Ale cóż... Nie bez powodu w tytule jest "uważaj!". Wiadomi nie od dziś, że chwila nieuwagi, a wszystko zmienia kolor na jagodowy, łącznie z ubraniami :)
(Przepis ze strony mojewypieki.com)

Na 16 jagodzianek:

* 500 g mąki pszennej
* 7 g drożdży suchych lub 14 g drożdży świeżych
* 1/4 szklanki oleju (60 g)
* 1/2 szklanki cukru (125 g)
* 8 g cukru waniliowego
* 1 jajko
* 1 szklanka mleka (250 g)
* szczypta soli

Dodatkowo:

* 300 g jagód / truskawek
* 3 łyżki cukru
* 1 łyżka mąki ziemniaczanej

Mąkę przesiać. Dodać drożdże, sól, wymieszać (ze świeżymy najpierw zrobić rozczyn). Dodać mleko i jajko, wymieszać. Dodać resztę składników. Zagnieść delikatne, gładkie ciasto. Uformować w kulę, włożyć do miski oprószonej mąką, przykryć czystą ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 1 - 1,5 godziny.

Po tym czasie, ciasto podzielić na 16 części (każda około 60 g). Uformować kulki, wyłożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub wysypanej mąką. Odstawić do wyrośnięcia na 15 minut.

W międzyczasie przygotować nadzienie. Wszystkie składniki razem wymieszać. Jeżeli używacie truskawek, pokrójcie je na mniejsze kawałki (ja kroję na ćwiartki).

Po upływie tego czasu, każdą kulkę rozpłaszczyć na dosyć duży placek. Ułożyć kopiastą łyżkę nadzienia (ja kładę około 1,5 łyżki). Zlepić jak pieroga, dokładnie dociskając, aby podczas pieczenia ciasto się nie rozkleiło. Ułożyć złączeniem do dołu, końce powinąć pod spód i uformować owalną bułeczkę.



Ułożyć na blaszce i odstawić do wyrośnięcia na 45 minut.

Piec w 220 stopniach przez ok. 15 minut (w moim piekarniku wystarczy ok. 9 minut, inaczej się przypalają). Studzić na kratce. Po wystudzeniu polukrować.

Na lukier:

* szklanka cukru pudru
* kilka łyżek gorącej wody

Cukier puder rozetrzeć z wrzątkiem. Jeżeli lukier będzie za gęsty - dolać wody, jeżeli za rzadki - dodać cukru pudru.

Udanych wypieków! :)

 
 

wtorek, 10 czerwca 2014

Too hot

Za gorąco, czyli ciasto jogurtowe z malinami

Za gorąco na wszystko: na bieganie, na leżenie, na narzekanie, ale nigdy na pieczenie. Choć w sumie... Z tego gorąca dzisiejsze maliny wręcz się "rozpłynęły". Mimo wszystko powstało bardzo delikatne, ucierane ciasto ze słodkimi owocami, które dały radę jako - tako się utrzymać w cieście. Eh, upały to niełatwy okres do pieczenia... ;)
(Przepis ze strony mojewypieki.com)

Na ciasto:

* 3 szklanki mąki (450 g)
* 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
* 230 g masła w temp. pokojowej
* 3 duże jajka
* 315 g cukru kryształu
* 2 łyżki wyciśniętego soku z pomarańczy
* 1 łyżeczka ekstraktu z migdałów
* 1 łyżeczka otartej skórki z pomarańczy
* 1/4 łyżeczki soli
* 1 szklanka jogurtu naturalnego
* 2,5 szklanki malin

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.

Przesiać 2,5 szklanki mąki z proszkiem do pieczenia i solą.

Masło utrzeć z cukrem na jasną, puszystą masę. Dodać sok i skórkę z pomarańczy, a także ekstrakt z migdałów. Wymieszać. Wbijać kolejno jajka miksując po każdym wbiciu. Dodać jogurt, zmieszać. Masa może się zwarzyć, ale to nie wpłynie na efekt końcowy.

Dodać suche składniki, krótko wymieszać. Maliny wrzucić do pozostałej mąki, wymieszać. Dodać do ciasta, delikatnie połączyć.

Tortownicę o średnicy 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Przelać do niej ciasto.

Piec 60 - 70 minut w temperaturze 175 stopni. Studzić na kratce. Po ostudzeniu posypać cukrem pudrem.

Udanych wypieków ;)



 

niedziela, 8 czerwca 2014

Viva España!

Wiwat Hiszpania!, czyli pączki hiszpańskie

Szukałam dziś łatwego przepisu, który nie wymaga wielu składników i jest przede wszystkim w miarę szybki. Padło na pączki hiszpańskie. Niestety, niedoświadczona w robieniu gniazdek, nie wiedziałam, że potrzebna mi będzie specjalna, duża tylka, która sprosta gęstemu ciastu i wyciśnie równie duże i kształtne pączki. Musiałam użyć zwyczajnej tylki, która nie pozwoliła na otrzymanie tak idealnego kształtu, ale w smaku są rewelacyjne! :)

Na ok. 20 małych pączków hiszpańskich:

* 200 g mąki pszennej
* 100 g masła
* szklanka wody (250 g)
* szczypta soli
* 4 jajka
* olej do smażenia

Masło zagotować ze szklanką wody i szczyptą soli. Gdy całość się zagotuje, zmniejszyć ogień, jednym ruchem wsypać przesianą mąkę i szybko mieszać, aż masa porządnie zgęstnieje tworząc gładką kulę (będzie odstawać od ścianek garnka). Ostudzić.

Po ostudzeniu dodawać po 1 jajku i ucierać do otrzymania gładkiej masy. Za pomocą dużej tylki, wyciskać gniazda na papier do pieczenia.

Papier rozciąć tak, aby każdy pączek miał własny kwadracik. Rozgrzać olej do temperatury 180 stopni, zanurzony kawałek ciasta powinien od razu wypłynąć na powierzchnię. Wkładać pączki na papierze, papierem do góry. Po jednej minucie odklejać delikatnie papier. Smażyć ok. 3 - 4 minuty z każdej strony. Odsączyć na papierze.

Przygotować lukier. Szklankę cukru pudru rozetrzeć z 2 - 3 łyżkami wrzątku. Ostudzone gniazda polać lukrem.

Udanych wypieków :)




 

sobota, 7 czerwca 2014

Red heaven

Czerwone niebo, czyli mini - tarty z truskawkami

Przez najbliższy czas może być nieco monotematycznie, ale szkoda nie wykorzystać okresu obfitującego w truskawki. Dziś postanowiłam odtworzyć "cukierniane" kruche babeczki z truskawkami. Okryte przezroczystym płaszczykiem goszczą w każdej niemal cukierni. Z zapasem owoców i chęci ruszyłam do pracy...

Na kruche ciasto (ze strony mojewypieki.com):

* 250 g mąki pszennej
* 100 g zimnego masła, pokrojonego na małe kawałki
* 100 g przesianego cukru pudru
* 2 małe jajka w temperaturze pokojowej
* szczypta soli

Wszystkie składniki szybko zagnieść. Jeżeli ciasto będzie zbyt luźne, można dosypać odrobinę mąki i cukru. Należy pamiętać, że jajka mają być naprawdę małe. Uformować z ciasta kulę, owinąć folią spożywczą i włożyć do lodówki na około 2 godziny.

Po tym czasie 8 foremek do kruchych babeczek o średnicy 8 cm wysmarować masłem dokładnie i wysypać bułką tartą. Schłodzone ciasto rozwałkować na 3 mm gruby placek, nożem wycinać koła o średnicy większej od średnicy foremek. Wylepiać nimi foremki, dociskać. Do czasu włożenia do piekarnika, przechowywać w lodówce. Przed pieczeniem nakłuć widelcem.

Piec przez 15 minut w temp. 180 stopni, do czasu delikatnego zbrązowienia. Ostrożnie wyjąć, wystudzić.

Dodatkowo:

* budyń śmietankowy
* ok. 350 g umytych, obranych truskawek*
* dowolna galaretka**

Budyń przygotować według opisu podanego na opakowaniu, dodając mniej wody. Gotowy, przestudzony budyń nakładać na babeczki (ok. 1 łyżki). Na to wyłożyć truskawki. Całe bądź pokrojone wedle uznania. Wszystko zalać tężejącą galaretką.

Schłodzić w lodówce przez około 2 godziny (budyń powinien być całkowicie zimny, wtedy smakują najlepiej).

Udanych wypieków :)

* truskawek może być mniej lub więcej, zależy ile ich użyjecie do babeczek. 
** ja użyłam specjalnej galaretki do tortów, która tężeje zaraz po wylaniu jej na owoce. Używając zwyczajnej galaretki, przygotujcie ją szybciej tak, aby zdążyła porządnie ostygnąć i zacząć tężeć. 




niedziela, 25 maja 2014

Poor muffins

Ubogie babeczki, czyli babeczki z truskawkami i migdałami

Najuboższe babeczki, jakie robiłam. Bez mleka lub jogurtu, bez żółtek i nawet... bez proszku do pieczenia! Mimo to, rosną jak szalone, są zwarte, nie za słodkie, idealne! Szybkie w przygotowaniu, dlatego polecam, jeżeli nie macie nic do niedzielnej kawy ;)

Składniki na 8 dużych babeczek:

* 6 białek
* 150 g roztopionego i przestudzonego masła
* 1 szklanka + 2 łyżki mąki pszennej
* 1 szklanka cukru pudru
* 1 łyżeczka ekstraktu z migdałów
* 12 odszypułkowanych truskawek
* płatki migdałów do posypania
* cukier puder do posypania

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.

Mąkę przesiać razem z cukrem pudrem, wymieszać. Białka ubić na delikatną, ale nie sztywną pianę. Dodać do niej mąkę wraz z cukrem, wymieszać za pomocą szpatułki. Wlać przestudzone masło i aromat, wymieszać do połączenia składników.

Formy na babeczki wysmarować masłem i obsypać mąką (pominąć ten krok, jeżeli używacie silikonowych foremek). Każdą foremkę napełnić ciastem do samych krawędzi. Na środek ciasta wcisnąć po jednej truskawce. Obsypać migdałami.

Piec w temperaturze 170 stopni przez 20 - 27 minut. Wyjąć, wystudzić na kratce. Posypać cukrem pudrem.

Udanych wypieków ;)



 

poniedziałek, 19 maja 2014

Surprise

Niespodzianka, czyli babka marmurkowa

Z powodu odwołanego wyjazdu, nie pozostaje nic innego jak biec do kuchni i nadrabiać straty. Dziś kolejny klasyczny przepis, tym razem babka marmurkowa. Ciasto ucierane, które kiedyś było dla mnie prawdziwym utrapieniem, dziś jest jednym z najprostszych ciast. Babka nie należy do najwilgotniejszych, ale nie sypie się w rękach. Pasuje do dobrej kawy i dobrego filmu :)
(Przepis ze strony mojewypieki.com)

Na babkę:

* 300 g mąki pszennej
* szklanka drobnego cukru do wypieków
* 1 1/4 łyżeczki proszki do pieczenia
* 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
* 1/2 szklanki mleka
* 225 g masła w temperaturze pokojowej
* 4 duże jajka
* 120 g gorzkiej czekolady
* szczypta soli

Wszystkie składniki muszą być w temperaturze pokojowej. Dzięki temu ciasto nie będzie zakalcowate. 

Masło utrzeć razem z cukrem na puszystą, jasną masę. Dodawać po jednym jajku, dokładnie miksując. Masa może się zwarzyć, ale to nie wpłynie na ciasto. Dodać ekstrakt waniliowy i szczyptę soli, wymieszać.

Wsypywać na przemian mąkę z mlekiem. Mieszać szpatułką (mniejsze ryzyko zakalca). 

Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej. Ciasto podzielić na dwie części. Do jednej wlać roztopioną, lekko przestudzoną czekoladę, dokładnie wymieszać. 

Keksówkę o wymiarach 29 x 11 cm wysmarować masłem i wysypać bułką tartą lub mąką. Wylewać raz jasne, raz ciemne ciasto. Na koniec, patyczkiem zrobić esy - floresy. 

Piec w temperaturze 160 stopni przez 70 - 80 minut, lub dłużej, do suchego patyczka. Studzić w uchylonym piekarniku.

Udanych wypieków :)

  

niedziela, 18 maja 2014

Don't kiss me

Nie całuj mnie, czyli bułki z cebulką

Postanowiłam jednak przygotować dziś "ankietowe" bułeczki. Nie będzie mnie 2 tygodnie, więc chociaż tyle Wam zostawię.
Są delikatne, bardzo puszyste, cebulowe. Wychodzi 20 małych bułeczek, lub, tak jak u mnie, 11 dużych. Najlepsze ciepłe, gorrrąco polecam ;)
(Przepis ze strony mojewypieki.com)

Na ok. 11 dużych lub 20 małych bułeczek:

* 825 g mąki pszennej + 1/2 szklanki do podsypywania
* 1 łyżka cukru
* 2 łyżeczki soli
* 12 g drożdży suchych
* 1,5 szklanki ciepłej wody
* 1/2 szklanki ciepłego mleka
* 3 łyżki roztopionego masła
* 3 średnie cebule

Dodatkowo:

* 1 jajko
* łyżka mleka

Cebulę pokroić w kostkę, podsmażyć.

Mleko, masło, wodę, cukier, sól wymieszać razem. Przesianą mąkę wymieszać z suchymi drożdżami. Połączyć mąkę z mieszanką płynów i cebulą. Zagnieść gładkie i elastyczne ciasto. Można podsypać mąką, do 1/2 szklanki. Odstawić do wyrastania na około 1,5 godziny.

Po tym czasie ciasto raz jeszcze krótko zagnieść, podzielić na 11 równych części. Uformować bułki. Ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Odłożyć do napuszenia na 30 minut. Przed pieczeniem posmarować jajkiem roztrzepanym z łyżką mleka. Można naciąć.

Piec w temperaturze 200 stopni przez 20 minut. Studzić na kratce.

Udanych wypieków :)




 

niedziela, 11 maja 2014

My favourite flavour

Mój ulubiony zapach, czyli bułki z truskawkami i kruszonką

 Niestety, ten post jest ostatnim postem przez najbliższe 6 dni. Z powodu wyjazdu muszę zaprzestać prowadzenia bloga, ale jak tylko wrócę, wszystko nadrobię! :)
Nie ma nic doskonalszego niż zapach truskawek wydobywający się z domowego piekarnika. Formowanie bułeczek, patrząc przez okno na zielone już drzewa, jest taki uspokajający i napawa pozytywną energią! Nie mówmy już o samym kosztowaniu drożdżówek ;) Te przygotowuję już po raz któryś, za każdym razem znikają szybciej, niż są przygotowywane ;)
(Przepis ze strony mojewypieki.com)

Na ok. 8 bułeczek:

* 340 g mąki pszennej
* 3 czubate łyżki cukru
* 3/4 szklanki ciepłego mleka
* 7 g suchych drożdży
* 1 jajko
* 1 żółtko
* szczypta soli
* 60 g roztopionego masła
* 4 łyżeczki bułki tartej
* 400 g truskawek, odszypułkowanych i umytych*
* 1 roztrzepane jajko, do posmarowania

Na kruszonkę:

* 60 g roztopionego masła
* 125 g mąki
* 5 łyżek cukru
* 16 g cukru waniliowego

Składniki na kruszonkę wymieszać.

Mąkę przesiać. Wymieszać z suchymi drożdżami. W jednej misce połączyć mleko, jajka i cukier. Dodać do mąki razem z masłem i solą. Wyrobić gładkie i elastyczne ciasto. Starać się nie podsypywać mąką, ale w razie konieczności można dodać 2 - 3 łyżki. Odstawić na ok. 1,5 godziny do wyrastania w ciepłe miejsce.

Po tym czasie ciasto krótko zagnieść. Podzielić na 8 części, uformować na kształt bułki, odłożyć na formę wyłożoną papierem do pieczenia. Odstawić do ponownego wyrastania na ok. 30 minut, aż bułeczki porządnie się napuszą.

Po tym czasie, dnem szklanki docisnąć środek każdej bułki to samej blaszki, tworząc w ten sposób miejsce na truskawki. Dno szklanki delikatnie obsypać mąką, żeby nie przyklejało się do ciasta. W powstałym zagłębieniu wsypać 1/2 łyżeczki bułki tartej. Ułożyć 2 - 3 truskawki, powinny zająć jak najwięcej miejsca. Boki drożdżówek posmarować roztrzepanym jajkiem i porządnie obsypać kruszonką.

Piec przez 22 minuty w temperaturze 190 stopni.

Udanych wypieków :)

* truskawki mogą być świeże lub mrożone. Przy świeżych jak i przy mrożonych postępujemy tak, jak w przepisie. Jednakże, używając świeżych, w miarę twardych owoców, jest mniejsze prawdopodobieństwo puszczenia przez nie soku :)



 
 

piątek, 9 maja 2014

Black and blue

Posiniaczona, czyli babka z borówkami amerykańskimi

Moim jednym z kilku czeskich zakupów była książka "Apetit. Moučníky". Nie żałuję, ponieważ to w niej przywiozłam dziesiątki przepisów na czeskie ciasta i desery. Teraz tylko kwestia tłumaczenia, ale radzę sobie :) 
Borówki amerykańskie powinniście już dostać w sklepach. Nie ma czasu do stracenia. Są delikatnie słodkie w cieście, według mnie komponują się znakomicie z babką!  Mięciutka, z "siniakami" utworzonymi przez zatopione w cieście owoce podkreśla smak zbliżającego się powolutku lata :)

Na 1 dużą babkę:

* 350 g mąki pszennej + 1 łyżeczka
* 2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 250 g miękkiego masła
* szczypta soli
* 150 g jasnego cukru trzcinowego
* 150 g drobnego cukru do wypieków
* 240 g jogurtu greckiego
* 4 duże jajka
* 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
* 2 szklanki borówek

Na lukier:

* 100 g cukru pudru
* kilka łyżek gorącej wody

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.*

Borówki umyć. Obsypać łyżeczką mąki, wymieszać (zapobiegnie to opadaniu owoców w cieście).

Mąkę przesiać razem z proszkiem do pieczenia. Dodać sól, wymieszać.

Oddzielnie utrzeć masło na jasną, bardzo puszystą masę. Dodać cukry, ucierać aż całkowicie się rozpuszczą w maśle. Dodać po jednym jajku, po każdym dodaniu miksując. Wlać ekstrakt waniliowy, połączyć. Delikatnie wmieszać mąkę na zmianę z jogurtem. Zrobić to łopatką lub na bardzo wolnych obrotach miksera. Ostrożnie (!) wmieszać do ciasta borówki. 

Przełożyć do formy z kominem (silikonowej lub wysmarowanej masłem i obsypanej mąką). Piec w temperaturze 175 stopni przez 60 - 70 minut, do suchego patyczka. Po tym czasie babkę zostawić na 20 minut w piekarniku, następnie na 15 minut wyciągnąć. Ostrożnie wyciągnąć z formy i wystudzić.

Przygotować lukier. Cukier puder wymieszać z gorącą wodą. Jeżeli lukier ma być gęstszy - dodać cukru, jeżeli rzadszy - wody. Polać ciasto. 

* składniki należy wyciągnąć ok. 3 godziny przed pieczeniem. Jeżeli wszystko ma tą samą temperaturę, jest mniejsze prawdopodobieństwo zakalca. Jeżeli, tak, jak ja, nagle najdzie Was ochota na pieczenie, jajka włóżcie do miski, zalejcie ciepłą wodą i odstawcie na 10 minut. Jogurt możecie podgrzać w kąpieli wodnej.

Udanych wypieków :)