piątek, 28 lutego 2014

Lateness

Spóźnienie, czyli  najlepsze pączki


Mamy już piątek, po tłustym czwartku pozostało tylko wspomnienie, a ja zdecydowałam się wrzucić przepis na najlepsze domowe pączki. Ale czy prawdziwy pasjonat wypieków potrzebuje specjalnej okazji do smażenia pączków? :) I tak oto przed Wami receptura niesamowicie prosta w wykonaniu, niebanalna w smaku :)
Przepis z jakże wspaniałej strony mojewypieki.com

Na około 16 sztuk:

* 600 g przesianej mąki pszennej
* 20 g świeżych drożdży
* 70 g cukru z prawdziwą wanilią
* 3 małe jajka
* 250 ml ciepłego mleka
* 100 g roztopionego, lekko przestudzonego masła
* 1/2 łyżeczki soli
* 2 łyżki spirytusu (wódki lub soku z cytryny)
* konfitura do nadziania
* olej do smażenia

Przygotować rozczyn. Drożdże pokruszyć, dodać łyżkę mąki i płaską łyżkę cukru. Zalać dwiema łyżkami ciepłego mleka (do uzyskania konsystencji gęstej śmietany). Odstawić na 15 - 30 minut, aby rozczyn zaczął pracować.


Przesianą mąkę wymieszać z rozczynem i resztą składników (prócz masła). Wyrobić ciasto, pod koniec dodając rozpuszczony tłuszcz. Zagnieść gładkie i elastyczne ciasto za pomocą haka do zagniatania ciasta drożdżowego lub rękoma. Nie podsypywać mąką ponieważ ciasto nie będzie tak delikatne. Odstawić na 1,5 godziny do wyrośnięcia (podwojenia objętości).

Po upływie tego czasu ciasto rozwałkować na grubość 1 cm. Szklanką o średnicy 7 cm wycinać koła. Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Przykryć cienką ściereczką. Odłożyć do napuszenia na około 30 minut. Uwaga: uważajcie, pączki powinny być napuszone, ale nie mogą "przerosnąć".

Smażyć w oleju rozgrzanym do temperatury 165 - 170 stopni na złoty kolor (kilka minut z każdej strony). Odsączać na ręczniku papierowym bądź bibułce. Ostudzone nadziewać za pomocą szprycy i lukrować.

Na lukier:

* szklanka cukru pudru
* 3 łyżki gorącej wody

Składniki dokładnie ze sobą rozetrzeć. Jeżeli lukier będzie za gęsty: dodać wody, jeżeli za rzadki: dodać cukru. Polewać pączki. 

Udanych wypieków :)



środa, 26 lutego 2014

Coffee time

Czas na kawę, czyli oponki kawowe




Jako zakończenie "tłustych" wypieków mam dla Was oponki kawowe polane kawowym lukrem. Sama kawa :) Oponki bazują na przepisie ze strony mojewypieki.com. Są delikatne, mięciutkie, długo zachowują świeżość. Nie każda równa bo nie wszystkie miały miejsce wyrastać, ale smaku to nie zmienia. Pamiętajcie: kto nie zje pączka w tłusty czwartek, temu nie będzie się wiodło, co oznacza, że w ten jeden dzień powinniśmy zrezygnować z diet i pozwolić sobie na odrobinę słodyczy :)

Na około 15 sztuk:

* 2 1/4 szklanki mąki pszennej
* 14 g drożdży świeżych*
* 1 szklanka ciepłego mleka
* 1/3 szklanki drobnego cukru do wypieków lub cukru kryształu
* 1/2 łyżeczki soli
* 60 g roztopionego masła
* 1 łyżka kawy rozpuszczalnej
* olej do smażenia

Zrobić rozczyn. Drożdże pokruszyć, dodać łyżkę mąki, pół łyżki cukru i dwie łyżki mleka, wymieszać. Rozczyn powinien mieć konsystencję gęstej śmietany.

W kubeczku wymieszać kawę z odrobiną mleka. Wszystkie składniki połączyć, dobrze wyrobić, na koniec dodając masło. Wyrabiać kilka minut (można, tak jak ja, mikserem z hakiem do zagniatania ciasta lub rękoma). Ciasto będzie luźne, ale takie ma być. Nie dosypujcie mąki, ciasto straci delikatność. Odstawić pod przykryciem do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na około 1,5 godziny.

Ciasto wyjąć na obsypany mąką blat. Podsypując delikatnie mąką rozwałkować na grubość około 1 cm. Większą szklanką wycinać koła, a mniejszą robić "dziurki". Odłożyć do napuszenia na około 30 minut.

Smażyć w oleju rozgrzanym do 170 stopni, z każdej strony przez około 1,5 - 2 minuty. Odkładać na bibułkę/ręcznik papierowy do odsączenia nadmiaru tłuszczu. Polukrować.

Na lukier kawowy:

* 3/4 szklanki cukru pudru
* 1 łyżka kawy rozpuszczalnej
* 3 łyżki gorącej wody

Wszystkie składniki dokładnie ze sobą rozetrzeć tak, aby nie było grudek. Jeżeli lukier wyjdzie za gęsty- dolać wody, jeżeli za rzadki- dodać cukru pudru.

Udanych wypieków :)

* można również użyć drożdży suchych, dajemy ich wtedy 2 razy mniej (w tym wypadku 7 g). Ja ich nie używam, uważam, że ciasto lepiej rośnie na świeżych drożdżach.

wtorek, 25 lutego 2014

Chocolate ball

Czekoladowa kula, czyli pączki czekoladowe


Wiecie, że pierwsze pączki wcale nie były słodkie? Były nadziewane... mięsem! Podawano je oczywiście z wódką ;) Dopiero w XVI wieku ludzie zaczęli "osładzać" swoje życie ;)
U mnie w tym roku żadnych zwyczajnych pączków. Tym razem mam dla Was czekoladowe z kremem waniliowym i polewą z czekolady. Są przepyszne, mięciutkie, a krem rozpływa się w ustach! Jeżeli są tu jacyś czekoholicy, to oto przed Wami przepis idealny! :)


Na około 15 sztuk:

* 450 g mąki pszennej
* 2 łyżki kakao
* 50 g świeżych drożdży
* 1/2 szklanki cukru
* 1/3 łyżeczki soli
* szklanka mleka
* 3 duże jajka
* 50 g roztopionego masła
* łyżka spirytusu

Drożdże rozpuścić w ciepłym mleku, dodać łyżkę cukru i 2 łyżki mąki. Wymieszać, odstawić na 10 minut. Pozostałą mąkę przesiać z kakao i solą.

Całe jajka ubić z cukrem na jasną, puszystą masę. Dodać wyrośnięty rozczyn i mąkę. Zagniatać 7 minut. Dodać masło i spirytus. Zagnieść do całkowitego wchłonięcia (ciasto będzie luźne, ale starajcie się nie dosypywać mąki). Odstawić przykryte folią spożywczą na 1,5 godziny do wyrośnięcia.

Wyrośnięte ciasto krótko wyrobić, żeby je odgazować. Rozpłaszczyć na grubość 1,5 - 2 cm i szklanką o średnicy 6 cm wykrawać pączki. Odłożyć na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce do ponownego wyrośnięcia na około 30 minut.

Do garnka nalać tyle oleju, aby pączki w nim swobodnie pływały. Rozgrzać do temperatury 170 stopni (jeżeli nie macie termometru to na rozgrzany olej wrzućcie kawałek surowego ciasta. Powinien od razu wypłynąć i zacząć się rumienić. To oznacza, że olej jest dobrze rozgrzany. Temperatura nie może być za wysoka bo pączki będą przypalone z wierzchu, a surowe w środku). Smażyć około 1,5 minuty z każdej strony. Można sprawdzić nakłuwając pączka wykałaczką- nie powinna ona być oblepiona surowym ciastem.

Gotowe pączki odkładać na bibułce, żeby wchłonęły nadmiar tłuszczu. Gotowe nadziewać i polewać polewą (przepisy poniżej).

Na waniliowy krem (zużyłam około 3/4 z podanego przepisu):

* 1 1/3 szklanki mleka
* 4 żółtka
* 1/2 łyżki mąki ziemniaczanej
* 1/4 szklanki mąki pszennej
* 1/2 szklanki cukru pudru
* 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
* 100 ml śmietanki kremówki (30% lub 36%)

Wymieszać cukier i obie mąki. Dodać żółtka i ekstrakt, wymieszać na gęstą pastę.

Mleko zagotować i powoli wlewać do masy żółtkowej. Dokładnie połączyć. Postawić z powrotem na gaz i gotować, aż całość uzyska konsystencję budyniu. Przykryć folią spożywczą i odstawić do całkowitego wystudzenia (masa musi być dobrze schłodzona).

Kremówkę ubić. Dodać jej połowę do schłodzonego kremu, wymieszać. Musicie zobaczyć, jaką uzyskacie konsystencję: masa powinna nabrać lekkości i być puszysta. Jeżeli nie trzeba, nie dodawajcie więcej ubitej śmietanki.

Do czasu użycia krem przechowywać w lodówce. Pączki nadziewać za pomocą szprycy.

Na polewę:

* 100 g gorzkiej czekolady
* 50 g mlecznej czekolady
* 3 łyżki mleka
* 3 łyżki masła

Wszystkie składniki roztopić w kąpieli wodnej, wymieszać. Polać nią pączki, można udekorować skruszonymi migdałami lub orzechami.

Udanych wypieków :)

poniedziałek, 24 lutego 2014

Bake me

Upiecz mnie, czyli pieczone pączki z konfiturą




Przed Wami pierwszy z trzech tłustoczwartkowych przepisów. Pieczone pączki są odrobinę zdrowszą alternatywą dla pączków smażonych (nadal są z ciasta drożdżowego :). Skłamię mówiąc, że są tak samo dobre jak tradycyjne. Są smaczne, ale przypominają zwykłe drożdżówki. Z prawdziwymi pączkami łączy je konfitura, jasna obrączka i miękkość :)

Na około 9 sztuk:

* 20 g świeżych drożdży
* 2 1/2 szklanki mąki pszennej
* 1/4 szklanki cukru
* 2 łyżki roztopionego masła
* 1 średnie jajko
* szczypta soli
* ulubiona marmolada/dżem
* cukier puder do posypania

Przygotować rozczyn. Drożdże skruszyć do miski, wsypać płaską łyżkę mąki, cukru i zalać dwiema łyżkami ciepłego mleka. Dokładnie wymieszać. Odstawić do wyrośnięcia na 15 - 25 minut.

Mąkę przesiać z solą i cukrem. Dodać gotowy rozczyn, jajko i resztę mleka. Wymieszać przez kilka minut. Dodać roztopione i delikatnie przestudzone masło i zagnieść miękkie ciasto (będzie bardzo rzadkie, w razie potrzeby dosypać kilka łyżek mąki). Odstawić do podwojenia objętości (ok. 1,5 godziny).

Przełożyć na posypany mąką blat. Nie zagniatać, żeby nie pozbyć się pęcherzyków powietrza. Obsypanymi mąką rękoma rozpłaszczyć ciasto na grubość ok. 1,5 - 2 cm. Szklanką o średnicy 6 cm wycinać koła i układać na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce. Odstawić do napuszenia na 30 - 40 min. Piec 8 - 10 minut w temperaturze 180 stopni (do zarumienienia).

Pączki odłożyć do ostygnięcia. Nadziać za pomocą szprycy, obsypać cukrem pudrem.

Udanych wypieków :)


sobota, 22 lutego 2014

Basis

Podstawy, czyli babka jogurtowa


 Dzisiaj cały dzień w kuchni, cały dzień z pączkami :) W końcu zbliża się tłusty czwartek, a co za tym idzie, zbliżają się tłustoczwartkowe wypieki :)
Dzisiaj jeszcze przepis na zwyczajne, podstawowe ciasto. Za mało tu podstaw. Postaram się jakoś to nadrobić, krok po kroku dodając receptury na najpopularniejsze i najprostsze słodkości. Zacznę od dobrze znanej babki jogurtowej, która zaskarbiła sobie specjalne miejsce w moim przepiśniku dzięki konsystencji i delikatnemu smakowi. W połączeniu z lukrem cytrynowym tworzy niesamowity smak, który nie pozwoli Wam odejść od blaszki :)
(Przepis ze strony slodkomii.blogspot.com)

Na ciasto:

* 240 g jogurtu naturalnego
* 200 g cukru
* 150 ml oleju
* 450 g mąki
* 4 jajka
* 2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 8 g cukru waniliowego

Wszystko musi mieć temperaturę pokojową.

Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia. Jajka utrzeć z cukrami na jasną i puszystą masę. Dodać olej i jogurt, zmiksować. Wsypać mąkę, wszystko delikatnie połączyć za pomocą szpatułki.

Keksówkę wysmarować masłem i obsypać mąką. Piec 50 minut w temperaturze 160 stopni (do suchego patyczka). Po tym czasie babkę zostawić w otwartym piekarniku na 10 minut, wyciągnąć i wystudzić w foremce.

Na cytrynowy lukier:

* 3/4 szklanki cukru pudru
* 2 łyżki soku z cytryny

Cukier rozetrzeć za pomocą łyżki z sokiem z cytryny. Jeżeli lukier wyjdzie za gęsty: dodać soku, jeżeli za rzadki: dodać cukru pudru.

Udanych wypieków :)


czwartek, 20 lutego 2014

Healthy way

Zdrowy sposób, czyli granola


Zdrowy sposób na śniadanie, kolację, przekąskę. Idealny przepis dla osób, które nie mogą się opędzić od podjadania między posiłkami- w końcu nie ma nic lepszego niż pochrupać trochę ziaren, prawda? :)

Na granolę:

* 2 szklanki płatków owsianych, zwykłych
* 100 g łuskanego słonecznika
* 150 g suszonej żurawiny
* 100 g orzechów włoskich, posiekanych
* 100 g migdałów, pokrojonych na mniejsze kawałki
* 1 łyżeczka cynamonu
* 1/3 szklanki miodu

Wszystkie składniki wymieszać dokładnie, połączyć z miodem tak, aby wszystko było nim oblepione. Naczynie żaroodporne posmarować łyżką oleju. Na to wysypać granolę. Piec 35 minut w piekarniku nagrzanym do 170 stopni. Co 10 minut mieszać, żeby wszystko równo się przyrumieniło. Po upływie 35 minut wyciągnąć z piekarnika i raz jeszcze zamieszać. Wystudzić. Posklejane kawałki rozkruszyć na mniejsze części. Podawać z mlekiem, na sucho lub, moja ulubiona wersja, z jogurtem naturalnym.

Udanego pieczenia :)


 

wtorek, 18 lutego 2014

Sweet memory

Słodkie wspomnienie, czyli domowe gofry belgijskie


Stanęłam na wysokości zadania i odtworzyłam belgijskie wafle. Według mojej mamy, jedynej osoby, która wie, jaki jest oryginalny smak, są one jeszcze lepsze od tych jedzonych na miejscu. Są mniej zbite, mają puszyste ciasto, nie są tak obłędnie słodkie, smakują niesamowicie. Mogłabym je jeść cały czas. Dobrze, że mój zapas cukru perłowego się powoli zmniejsza ;)

Na około 12 sztuk:

* 375 g mąki pszennej
* 135 ml mleka
* 35 g świeżych drożdży
* 2 jajka
* 1 żółtko
* 7,5 g soli
* 1 łyżeczka cukru waniliowego
* 200 g miękkiego masła
* 3/4 szklanki cukru perłowego

Drożdże wymieszać z kilkoma łyżkami mleka. Mąkę połączyć z jajkami, żółtkiem, cukrem waniliowym, resztą mleka i solą. Dodać drożdże, wyrobić ciasto i odstawić na 30 minut, do wyrośnięcia. Po tym czasie dodać miękkie masło i cukier perłowy. Uwaga: masło nie może być roztopione, ponieważ cukier mógłby się rozpuścić. Cukier powinien skarmelizować się dopiero w gofrownicy. Dokładnie wyrobić, żeby masło zostało wchłonięte przez ciasto, a cukier rozprowadził się równomiernie. Ponownie odłożyć do wyrośnięcia na około 2 godziny (do podwojenia objętości).

Gofrownicę dobrze rozgrzać. Przed pierwszą porcją posmarować ją odrobiną roztopionego masła. Nakładać łyżkę ciasta na jednego gofra (prawdziwe belgijskie gofry mają nierówny kształt).


 Cukier perłowy będzie się karmelizować, więc nie martwcie się dźwiękami, jakie będzie wydawać Wasza gofrownica :) Podawać możecie je ze wszystkim: roztopioną czekoladą, owocami, bitą śmietaną, a nawet dobić się i polać je karmelem. Według mnie jednak najlepsze są suche, bez żadnych dodatków :)

Udanego pieczenia :)

niedziela, 16 lutego 2014

White dinner

Biały obiad, czyli kurczak z pieczarkami, w sosie z białego wina



Znów niedzielny obiad należał do mnie :) Co innego mogłam wybrać jak nie kurczaka? Zdecydowałam się jednak na trochę inną formę, odbiegającą od mięsa w brązowym sosie :) Potrawa jest po prostu delikatna. Nic dodać, nic ująć. Idealna :)

Na 3 - 4 porcje:

* 500 g piersi z kurczaka lub indyka, pokrojonej na małe kawałki
* 250 g obranych i pokrojonych na cienkie plasterki pieczarek
* 1 łyżka masła (do smażenia)

Na sos:

* 30 g masła
* 30 g mąki
* 450 ml bulionu warzywnego
* 125 ml białego wytrawnego wina
* 4 łyżki śmietany kremówki
* 1 łyżeczka soku z cytryny
* sól i pieprz do smaku

Sos:

Masło roztopić. Dodać mąkę i ucierać do otrzymania gładkiej, złotej zasmażki. Zdjąć z ognia i powoli wlewać bulion, ciągle mieszając. 

Z powrotem postawić na ogniu i gotować 10 minut, ciągle mieszając. W razie potrzeby dolać więcej bulionu.

Po tym czasie wlać wino i gotować kolejne 10 minut na małym ogniu. Odstawić, dodać kremówkę i sok z cytryny, wymieszać. Doprawić solą i pieprzem. 

Mięso:

Podczas gotowania się sosu przygotować mięso. Roztopić masło. Wrzucić kurczaka. Smażyć kilka minut, do przyrumienienia. Nie trzeba doprawiać. Dodać pieczarki i gotować około 5 minut, aż kurczak będzie usmażony w środku. 

Mięso wraz z pieczarkami polać sosem. Udekorować natką pietruszki, obsypać delikatnie pieprzem.

Podawać z ziemniakami, makaronem, lub ryżem.

Udanego gotowania :)




sobota, 15 lutego 2014

Ducal pancakes

Książęce naleśniki, czyli naleśniki z sosem Suzette




Wspaniałe naleśniki z sosem Suzette wymyślił Henri Charpentier. Podał je dla księcia Walii, Edwarda. Zapytany o nazwę, odpowiedział "naleśniki książęce". Edward, spoglądając na jedyną damę zasiadająca przy stole zapytał, czy Henri mógłby zmienić nazwę właśnie na Suzette. Nie trudno się domyślić, że Charpentier nie miał nic przeciwko ;)

Na francuskie Crêpes (naleśniki) :

*  200 g mąki pszennej
* szczypta cukru
* szczypta soli
* 2 jajka
* około 450 ml mleka
* roztopione masło do smażenia

Mąkę wymieszać z cukrem i solą. Zrobić dołek i wbić jajka. Połączyć, następnie stopniowo dodawać mleko do uzyskania konsystencji gęstej śmietany. Nie mieszać za długo- wyjdą gumowe. Ciasto odstawić do lodówki na co najmniej jedną godzinę. 

Wyjąć, zamieszać, ewentualnie dolać mleka (jeżeli ciasto zgęstniało). Wlać na patelnię i szybkim ruchem rozprowadzić po całej powierzchni. Smażyć na rozgrzanej patelni i maśle (najlepsza jest specjalna patelnia do naleśników). Układać jeden na drugim, można włożyć do piekarnika nagrzanego do 120 stopni aby nie ostygły. 



Na sos Suzette:

* skórka z jednej sparzonej pomarańczy
* 150 ml soku wyciśniętego z pomarańczy
* 75 ml likieru pomarańczowego
* 100 g cukru
* 100 g masła w temperaturze pokojowej, pokrojonego na małe kawałki

Do garnuszka włożyć skórkę z pomarańczy, cukier, zalać sokiem i likierem. Gotować około 15 minut, aż objętość się zmniejszy, kolor będzie złoty, a konsystencja będzie przypominać gęsty syrop. Dorzucić kostki masła, uważnie mieszając (karmel może pryskać). 

Polać nim złożone naleśniki i od razu podawać (karmel szybko zastyga).

Udanego gotowania! :)

Indian evening

Indyjski wieczór, czyli chlebki Naan


Chlebki Naan, indyjskie pieczywo podawane z dodatkami, do mięsa lub jako przekąska. Pszenne placuszki sprawdzą się doskonale jako bonus do indyjskiego kurczaka masala, którego mieliśmy okazję skosztować na naszym "Indyjskim wieczorze" ;) Najlepiej smakuje na gorąco, z czosnkiem lub czarnym pieprzem. 

Na około 8 chlebków:

* 675 g mąki pszennej chlebowej (typ 650)
* 1 1/2 łyżeczki soli
* 45 g świeżych drożdży
* 3 jajka
* 8 - 9 łyżek masła (do polania)
* 90 ml jogurtu naturalnego
* 180 ml mleka
* 3 łyżki oleju

Mąkę przesiać do miski razem z solą. W mniejszej miseczce zrobić rozczyn*. Odstawić na 15 - 20 minut. 

Do mąki wlać drożdże. Dodać olej, jogurt i jajka. Wyrobić miękkie ciasto. Wyłożyć na stolnicę oprószoną mąką i zagniatać około 10 minut, aż będzie gładkie i elastyczne. Włożyć do wysypanej mąką miski, przykryć folią spożywczą i odstawić na 45 minut do podwojenia objętości. 

Piekarnik rozgrzać do 230 - 250 stopni. Wstawić blachę, żeby ją rozgrzać.

Ciasto przekłuć nożem. Podzielić na 8 części i  każdy kawałek rozwałkować na duży owal (długość- 25 cm, szerokość- 13 cm, grubość- 8 mm).

Chlebki ułożyć na rozgrzanej blaszce, można posypać posiekanym czosnkiem, kolendrą, czarnym pieprzem lub cebulą (nie zmieszczą się wszystkie, trzeba będzie piec 2 - 3 partie). Piec 3 - 4 minuty, aż się napuszą.

Wyjąć z piekarnika, włożyć do mocno nagrzanego opiekacza lub tostera na kilka sekund, do przyrumienienia. Gotowe chlebki owinąć ściereczką, zapobiegnie to wystygnięciu podczas opiekania kolejnych kawałków. Posmarować roztopionym masłem i podawać na gorąco.

Udanych wypieków :)

* rozczyn- drożdże pokruszyć, wsypać łyżkę mąki, 3/4 łyżki cukru, zalać mlekiem do uzyskania konsystencji gęstej śmietany (około 2 łyżki), wymieszać. Odstawić przykryte ściereczką na 15 - 30 minut do wyrośnięcia. 

 

czwartek, 13 lutego 2014

Little love

Mała miłość, czyli ciasteczka walentynkowe


Jeżeli jest jeszcze ktoś, kto nie ma pomysłu na walentynkowy prezent to takie ciacha sprawdzą się idealnie!
Maślane, z nutką wanilii, kruche... I oczywiście wyglądają uroczo! ;) Kto by się nie cieszył z takich małych słodkości? 

Na ciasteczka:

* 250 - 265 g mąki pszennej (typ 405 lub 450)
* 125 g cukru pudru 
* 125 g masła w temperaturze pokojowej, pokrojonego na małe kostki
* 1 jajko
* ziarenka z 1 laski wanilii (można pominąć, choć wtedy smak będzie nieco uboższy)
* odrobina czerwonego barwnika lub kakao do wypieków

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.

Cukier wymieszać z wanilią. W oddzielnej misce połączyć mąkę z masłem, otrzymując masę podobną do kruszonki (sypkie grudki). Następnie wbić jajko i wsypać cukier. Szybko zagnieść. Ciasto podzielić na dwie równe części. Do jednej dodać barwnik lub odrobinę kakao. Obie części zawinąć folią spożywczą i schłodzić przez około godzinę w lodówce. 

Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasto rozwałkować podsypując delikatnie mąką na grubość 4 mm. Wycinać kształty i przekładać na blaszkę. Wtedy dopiero wycinać mniejsze kształty (dzięki temu ciasto się nie zdeformuje przy przenoszeniu). Puste miejsca uzupełniać tak, aby ciasto w środku miało inny kolor niż ciasto zewnętrzne. Znów schłodzić 30 - 45 minut (można na dworze).

Piec 10 - 15 minut w temperaturze 180 stopni (do nabrania delikatnego, złotego koloru). Schłodzić, przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku.

Pamiętajcie! Ciasto kruche musi być schłodzone, w przeciwnym razie w piekarniku ciastka będą miały nieładne bąbelki, po upieczeniu nie będą chrupkie, a przecież o to w tym chodzi ;)

Udanych wypieków :)





  

wtorek, 11 lutego 2014

Sweet valentine

Słodka walentynka, czyli ciasto walentynkowe


Już w piątek święto zakochanych, wiecie z kim je spędzicie? ;)
Jeżeli tak, to mam dla Was ciasto, które z pewnością zaskoczy ukochaną osobę. Ciężkie ciasto czekoladowe z ukrytym, delikatnym serduszkiem z ciasta babkowego. Idealny pomysł na walentynkowy deser.

Na ciasto jasne:

* 150 g miękkiego masła*
* 3/4 szklanki cukru
* 30 g cukru waniliowego lub łyżeczka ekstraktu z wanilii
* 5 średnich jajek
* 1 1/2 szklanki mąki
* 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 3 łyżki śmietany
* odrobina barwnika spożywczego (nie musicie go dodawać, zostawcie ciasto białe, a efekt i tak będzie zachwycający ;)

Masło utrzeć z cukrami na białą i puszystą masę (mikserem na najwyższych obrotach, kilka minut). Nie przerywając ucierania dodawać po jednym żółtku (po każdym dodaniu dokładnie miksując), śmietanę i barwnik, połączyć.

Białka ubić na sztywną pianę i powoli wmieszać do ciasta (za pomocą szpatułki).

Keksówkę o wymiarach 24 x 12 cm posmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia. Przełożyć do niej ciasto.
Piec 45 - 50 minut w temperaturze 165 - 170 stopni (do suchego patyczka**).

Po upieczeniu ciasto wystudzić na kratce. Przestudzone pokroić w plastry o grubości około 1,5 cm (pokroić jak chleb). W każdym plastrze za pomocą foremki wyciąć serce (lub dowolny inny kształt). Resztę ciasta możecie wykorzystać np. na Cake Pops'y :)

Na ciasto ciemne:

* 200 g dobrej, gorzkiej czekolady***
* 180 g miękkiego masła
* 1 2/3 szklanki mąki pszennej (typ 405 lub 450)
* 2 kopiaste łyżeczki proszku do pieczenia
* 3/4 szklanki cukru
* 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
* 150 ml mleka
* 3 duże jajka

Czekoladę razem z masłem rozpuścić w kąpieli wodnej. Mąkę przesiać i wymieszać z proszkiem do pieczenia oraz cukrem. Dodać jajka i  mleko, zmiksować. Połączyć z roztopioną czekoladą, dodać ekstrakt, zmiksować tak, aby masa ładnie się połączyła.

Keksówkę o wymiarach 24 x 12 cm wysmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia. W środku ułożyć rząd serduszek (tak, aby ściśle do siebie przylegały). Najłatwiej, gdy jedna osoba trzyma serduszka, a druga wlewa do formy ciasto czekoladowe. Ciasto wylać naokoło serc, a gdy będą już swobodnie stać, przykryć je resztą ciasta.

Piec około 45 - 50 minut w temperaturze 180 stopni (do suchego patyczka, ja piekłam około 60 minut).

Gotowe ciasto wystudzić na kratce.

Udanych wypieków i szczęśliwych WaLeNtYnEk :)

* masło musi być na tyle miękkie, aby dało się ładnie ubić. W przeciwnym razie utworzy z cukrem zbitą kulę, z której będziecie mogli formować kulki

** podany czas pieczenia możecie zmieniać, każdy piekarnik piecze inaczej. Ważne, aby po wyciągnięciu z ciasta patyczka nie było na nim śladów mokrego ciasta

*** czekolada, której używacie, powinna być dobrej jakości. Smak całego ciasta od niej zależy





sobota, 8 lutego 2014

Belgium, part II

Belgia, czesc druga, czyli podrozujemy


Niestety, nadal moge dodawac tylko nieokrojone zdjecia i pisac lamana polszczyzna ;)

To juz ostatni dzien w Belgii, ostatni wieczor. Korzystajac z urokow Hasselt postanowilam udokumentowac ostatnie chwile :) Powyzej zdjecie owocow, ktore na porzadku dziennym leza na polce w sklepie spozywczym. Kto w Was nie chcialby sprobowac? :)

Ostatnie kilka dni spedzilam na smakowaniu. Staralam sie sprobowac jak najwiecej. Uhh... Chyba nie zmieszcze sie w samolocie w drodze powrotnej, ale bylo warto! Opuscilam samotnie mieszkanie w poszukiwaniu smakolykow i oczywiscie nie pozolilam sobie na rozczarowanie. Przeszlam pol miasta tylko po to, by znalezc cicha kawiarenke, w ktorej nawet nie bylo moich ulubionych gofrow! Ale nie poddalam sie, z nadzieja siegnelam po menu ;)

Znalazlam desery. Poczatkowo sadzilam, ze znajde tu skarmelizoane gofry. Wybralam Warme Brusselse Wafels "Slagroom". Nie wiedzialam co to znaczy, dlatego je wybralam. Coz... Okazalo sie, ze dostalam zwyczajne, gorace gofry z bita smietana i swiezymi owocami. Niczym nie przypominaly wyczekiwanych gofrow z cukrem perlowym. Ale podane byly ladnie. Kawiarnia nazywala sie "De Gouden Boon" (Zlota Kawa), stad dekoracyjna litera "D" na talerzu :)


Tak sobie siedzialam i stwierdzilam, ze 25 zlotych za takiego gofra to niewystarczajacze zdzierstwo i zamowilam Croques met gamering "Madame". Kolejne, pelne napiecia oczekiwanie na jedzenie. W koncu nie rozumiem, co zamawiam. 
I juz po 10 minutach usmiechnieta kelnereczka przynosi talerz z tostem z szynka i serem, przykryty sadzonym jajkiem, dookola przyozdobiony swiezymi warzywami i owocami. Pierwsza mysl- ok, nie jest zle.
Takie proste, a pyszne danie! Jeszcze ten pyszny sos... Czas sie zatrzymal ;)


Uznalam, ze czas sie zbierac z powrotem. Jeszcze chwila a zamowilabym kolejne niespodzianki. Wracajac rozmyslalam, gdzie by tu znalezc gofry. Nim wpadlam na jakis pomysl, bylam juz w domu.

Dzisiaj wyruszylam na zakupy, zdeterminowana i gotowa do walki o wafle ;) 
Znalazlam je calkiem szybko i oczywiscie zamowilam od razu dwa.


Nie rozwodze sie nad ich smakiem, juz niedlugo sama je przyrzadze, do domu przeciez wracam z kilogramem cukru perlowego.

Mijaly godziny, a ja zglodnialam. Wstapilam do uroczo wygladajacej knajpki "Pattos". Ze tez nie pomyslalam, ze nazwa nawiazuje do ziemniakow... Wszystkie potrawy byly podawane na rozkrojonym, upieczonym ziemniaku- surowki, sosy, miesa, po prostu wszystko. 

Ja zamowilam ziemniaka z sosem serowym i szpinakiem.


Mama wybrala opcje z krewetkami.


Powiem szczerze, ze obie potrawy byly bezbledne! Choc ja nie przepadam za krewetkami to moje, jak i mamy danie bylo idealne. To takze mam plan odtworzyc w domowym zaciszu ;)

Zaluje, ze juz wyjezdzam. Jeszcze tyle do sprobowania. Przynajmniej mam pretekst, zeby tu wrocic :) 
Pewna jestem jednego- ulice z domkami z czerwonej cegly roznaszace zapach drozdzowych gofrow to wlasnie zapach Belgii! :)

czwartek, 6 lutego 2014

Greetings from Belgium

Pozdrowienia z Belgii, czyli podrozujemy
 
 
Niestety, warunki nie pozwalaja mi na uzywanie znakow polskich, mam nadzieje, ze sobie poradzicie :)

Chcialam zaczekac z postem do konca pobytu, ale zbyt wiele przyjemnosci mnie tu spotkalo, zeby to przekladac!
Bruksela... Bruksela pachnie goframi, jest oblana czekolada, po ulicach tocza sie pralinki, mezczyzna w bialym fartuchu z pasja obtacza mleczne kule w skruszonych migdalach... Nie umiem wyrazic tego, co tu zobaczylam, poczulam, posmakowalam. Kazda ulica niesie aromat swiezo pieczonych wafli belgijskich, ktore  maja najrozniejsze dodatki poczawszy od czekolady, przez truskawki w bitej smietanie, konczac na lsniacej polewie z karmelu.

Nie ma znaczenia, w ktora alejke skrecicie - nie ominiecie zachecajacych wystaw, ktore beda sie do Was kuszaco usmiechac i zapraszac do srodka. Mialam ochote wszystkiego sprobowac, ale zdecydowalam sie na kilka najbardziej interesujacych propozycji:

- makaroniki raspberry- makaroniki z ciasta migdalowego ze slodkim kremem, ktore niestety wygladaly ladniej niz smakowaly

- gofry belgijskie- gofry, ktore mialy nierowny ksztalt i za sprawa grubego cukru byly delikatnie skarmelizowane

- frytki belgijskie - grube frytki, chrupiace z zewnatrz, miekkie w srodku, idealne...

- kurczak w ciescie francuskim- wszystkie czesci kurczaka procz (niestety) piersi w sosie z pieczarkami, a to wszystko ulozone na krazku ciasta francuskiego, typowo belgijskie danie :)

Jak na jeden dzien to calkiem sporo smakow, ciekawie zestawionych i podanych. Przez te kilka krotkich dni postaram sie poznac smak calej Belgii!

Do uslyszenia :)

(A w rece oczywiscie co? Belgijskie gofry! :)



 

 



wtorek, 4 lutego 2014

Crusty chick

Chrupiące kurczę, czyli kurczak w musztardzie

Nigdy nie pomyślałabym, że w niedzielne popołudnie będę siedzieć w kuchni i... Gotować obiad! Ucieranie babki bym jakoś zrozumiała ;) Ale trzeba uczyć się nowych rzeczy. Tak więc jako kolejny przepis mam dla Was kurczaka w ziarnistej musztardzie, która daje efekt "strzelania" podczas jedzenia, a to wszystko za sprawą niezmielonej gorczycy. Kurczak wychodzi soczysty i słony, a przyprawić tak możecie dosłownie każdą jego część! :)

Na 4 porcje:

* 4 duże łyżki ziarnistej musztardy
* 4 udka/ pałki kurczaka lub królika
* 5 dag pokruszonej bułki, świeżej lub ususzonej
* 2 łyżki oleju, do posmarowania blachy

Piekarnik rozgrzać do 200 stopni. Blachę posmarować olejem i wstawić do piekarnika, żeby się rozgrzała.

Udka/ pałki natrzeć dokładnie musztardą, następnie obsypać pokruszoną bułką, dociskając do mięsa.

Ułożyć na blaszce i piec ok. 30 - 40 minut, aż mięso będzie dobrze upieczone. Ma być miękkie, ale uważajcie, żeby nie przypalić panierki! Podawać gorące.

Udka/ pałki możecie zaserwować jako zwykłą przystawkę lub w zestawieniu z ziemniakami i surówką. Tak i tak będzie smakować doskonale ;)

Udanego gotowania :)
 

Embittered

Rozgoryczona, czyli cykoria z szynką



 Gorzki smak cykorii, cienkie plastry szynki, a wszystko zapieczone z sosem beszamelowym... Propozycja na przystawkę i na obiad. Składniki doskonale się komponują co pozwala oszaleć kubkom smakowym ;)

Na 4 porcje:

* 4 małe cykorie (małe są mniej gorzkie)
* 4 plastry szynki westfalskiej 

Na sos beszamelowy:

* 3 dag masła
* 3 dag mąki
* 500 ml mleka
* ćwierć cebuli, obranej
* 1 liść laurowy
* 1 ząbek czosnku
* odrobina białego lub czarnego pieprzu, soli, gałki muszkatołowej 

Cykorie obrać, wykroić i wyrzucić końcówki od strony korzenia. Włożyć do posolonego wrzątku i gotować ok. 10 - 15 minut, do miękkości. 

Podczas gotowania cykorii, przygotować sos beszamelowy. Masło roztopić na średnim ogniu. Dodać mąkę i ucierać do powstania gładkiej zasmażki. Zdjąć z ognia, odstawić na 2 minuty. Po tym czasie stopniowo dolewać mleko, cały czas mieszając. Postawić rondel z powrotem na ogniu, dodać cebulę, czosnek i liść laurowy. Gotować ok. 10 minut, często mieszając. Jeżeli sos zbytnio zgęstnieje, dolać mleka.

Cykorie odcedzić. Każdą owinąć plastrem szynki, ułożyć w jednym dużym naczyniu żaroodpornym bądź kilku mniejszych. 

Z sosu usunąć cebulę, liść laurowy i czosnek. Doprawić do smaku pieprzem*, solą, gałką muszkatołową. Zalać nim cykorie i wstawić do nagrzanego do 250 stopni piekarnika. Wyjąć, kiedy wszystko ładnie się przyrumieni. 

* to, jakiego pieprzu użyjecie nie ma większego znaczenia, po prostu pieprz biały ładnie połączy się z sosem i nie będzie ciemnych plamek ;)
 
Udanego gotowania :)

 

niedziela, 2 lutego 2014

Chocolate river

Czekoladowa rzeka, czyli babeczki z płynną czekoladą


Ankieta zakończona, więc od rana w kuchni i robimy płynne babeczki :) Przepis zdecydowanie dla miłośników czekolady. Od Was zależy jak płynne wyjdą. Wystarczy potrzymać je kilka minut w piekarniku dłużej, żeby mieć wilgotne babeczki lub kilka minut krócej by zalała nas fala słodyczy :)

Na 5 kokilek:

* 85 g gorzkiej czekolady
* 85 g masła
* 45 g mąki
* 3 jajka
* 85 g cukru

Czekoladę roztopić z masłem w kąpieli wodnej.

5 kokilek wysmarować dokładnie masłem i obsypać cukrem pudrem (to bardzo ważne, inaczej babeczki trzeba będzie jeść w kokilkach, co oczywiście nie ujmuje smaku ;).

Mąkę, cukier i jajka wymieszać z rozpuszczoną czekoladą. Wymieszać tylko do połączenie składników, nie dłużej!

Ciasto przełożyć do foremek do 2/3 wysokości.

Piec w 180 stopniach około 12 minut. Jeżeli chcecie płynniejsze- pieczcie krócej, bardziej zbite- wydłużcie czas pieczenia.

Ciasto oddzielić nożem od foremek. Posypać cukrem pudrem. Podawać od razu (później czekolada wsiąknie w ciasto, choć nadal będzie wspaniale smakować).




Udanych wypieków :)

sobota, 1 lutego 2014

Pleasure on a stick

Deser na patyku, czyli Cake Pops



Cake Pops to nic innego jak skruszone ciasto wymieszane z kilkoma składnikami. Udekorowane w odpowiedni sposób może być serwowane w okresie świątecznym lub walentynkowym. Jest bardzo słodkie, więc z pewnością nie jest to propozycja dla wszystkich ;) Wystarczą ładne patyczki, kilka kolorowych posypek, odrobina czasu i mamy gotowe śliczne mini - desery :)

Na około 25 sztuk:

* 400 g suchego ciasta babkowego, skruszonego (może być czekoladowe lub zwyczajne białe)
* 120 g serka mascarpone
* 80 g nutelli (lub mniej, jeżeli chcecie choć trochę zniwelować słodki smak)
* 200 g czekolady do obtoczenia (ja użyłam mlecznej i gorzkiej)
* 1 łyżka oleju
* posypki
* patyczki 

Mascarpone wymieszać dokładnie z nutellą.

Pokruszone ciasto połączyć z powstałą masą i uformować kulę. Owinąć folią spożywczą i schłodzić w zamrażarce przez 15 minut.

Po tym czasie odrywać z ciasta równe kawałki i formować kulki (wielkość zależy od Was, u mnie jedna kulka ważyła około 23-25 g). Ułożyć na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce i schłodzić kolejne 15 minut w zamrażarce lub, jeżeli blaszka się nie mieści, wynieść w chłodne miejsce. 


Czekoladę roztopić z olejem w kąpieli wodnej. Kulki wyciągnąć z zamrażarki.

Końcówkę patyczka maczać w roztopionej czekoladzie i szybko wetknąć w środek kulki. Odłożyć z powrotem na blaszkę i dać na kolejne 15 minut do zamrażarki.



Jeżeli czekolada zastygła, ponownie ją roztopić.* Cake Pops maczać w roztopionej czekoladzie. Poczekać, aż nadmiar zleci.  Dowolnie dekorować. Aby zastygły, powkuwać je w styropian bądź karton lub poukładać do góry nogami (wtedy czubki będą naturalnie lekko spłaszczone).

Przechowywać w lodówce lub w temperaturze pokojowej.

*Żeby czekolada nie zastygła podczas chłodzenia Cake Pops, wystarczy postawić ją z powrotem na garnek, w którym mamy wrzącą wodę. Woda nadal paruje co idealnie utrzyma płynność czekolady.